Twórczyni polskiej scenografii telewizyjnej, architekt i projektantka mody, a do tego niezwykła osobowość świata kultury. Tak zapamiętamy zmarłą 12 lutego Xymenę Zaniewską Chwedczuk. Jej książka zatytułowana „Xymena”, którą wydaliśmy pod koniec ubiegłego roku, opowiada o początkach telewizyjnej scenografii, przywołuje nieznane anegdoty z planów głośnych teatrów telewizji, opisuje prace nad kilkudziesięcioma spektaklami teatralnymi, wspomina ludzi, z którymi pracowała najczęściej – z Adamem Hanuszkiewiczem na czele. Zabiera Czytelników do Włoch i ukochanej Hiszpanii, a także na nadnarwiańską wieś, gdzie odpoczywała w otoczeniu skrzydlatych przyjaciół. Ta „prywatna” część opowieści Xymeny Zaniewskiej jest najbardziej zaskakująca i wzruszająca. Autorka jest do bólu szczera. Bez ogródek pisze o własnych błędach i zaniechaniach, ale i o radościach. O istnieniu takiej Xymeny Zaniewskiej naprawdę wiedzieć mogli jedynie najserdeczniejsi przyjaciele i rodzina.
Tylko najbliżsi wiedzieli, że pisanie książki „Xymena” autorka zaczęła w 1994 roku. Arcyciekawe, choć nieco rozproszone notatki udało się zebrać w opowieść o pracy i życiu oraz uzupełnić bogatym i niebanalnym materiałem ikonograficznym. Wiele spośród zamieszczonych w tej książce projektów, zdjęć i rysunków publikowanych jest po raz pierwszy.